Dziś rano natknąłem się w Internecie na zdjęcie pochwy. Takie w zbliżeniu, dosłownie nos w pochwie. Dobra to było kilka zdjęć, pochwy 🙂 Wpatrując się, zauważyłem, że pochwa może być zwisła, postrzępiona lub wałeczkowata.
Występowanie pochwy i jej morfologia ma duże znaczenie przy oznaczaniu wielu gatunków, jest np. jedną z ważniejszych cech różniących śmiertelnie trującego muchomora zielonawego, od innych, podobnych gatunków grzybów.
Doprecyzuję, dziś rano natknąłem się w necie na zdjęcie pochwy muchomora sromotnikowego. Cóż za widok…
Czy wiesz, że ciężko przychodzi nam słyszeć słowo pochwa i znosić to, że umysł uparcie podsuwa nam wizję całkowicie innej pochwy. Bynajmniej nie grzybiastej.
Wiadomo, pochwa to futerał do noszenia broni białej siecznej.
Pochwa noszona była przy pasie, na plecach, na udzie, na łydce lub umiejscowiona w bucie. Technicznie mówiąc, pochwę wykonywano z dwóch drewnianych łupek obszytych skórą tudzież materiałem i okutych w „trzewik„. Do zawieszenia służyły ryfki z brajcarkami. Ryfki z brajcarkami 🙂
Porzućmy słowa których nie rozumiemy i wróćmy do pochwy. Innej pochwy. Tej co nam uparcie umysł podpowiada. Otóż ten rodzaj pochwy po baskijsku nazywają Zorro, w literaturze określają ją Saya, a w moim ulubionym i wielokrotnie przeczytanym podręczniku z klasy 6 stało napisane: wagina. W dobrych filmach nazywają pochwę: cipką. A w jednym z wywiadów, Agnieszka Chylińska nazwała ją Rozklapiocha.
Wiesz, dla normalnego heteroseksualnego mężczyzny samo słowo „pochwa” nie jest czymś dziwnym. Nie jeden mężczyzna stanął już oko w oko z pochwą 🙂 Pochwa jest nieoderwalnym atrybutem kobiecego ciała, które jest po prostu piękne. Normalny mężczyzna pieści ją, podziwia, kocha. Kogo kocha? Właścicielkę pochwy. Choć zanim się zakochamy, jak widzimy na ulicy świetną posiadaczkę pochwy to mówimy sobie ale fajna… sempiterna. Są tacy co z rozmysłem mylą sempiternę z pochwą.
Przez pochwę zostaliśmy poczęci i jeśli ktoś nie urodził się przez cesarskie cięcie to przyszedł na świat przez tą samą dokładnie pochwę. Wiem że jest to temat trudny dla przedstawicieli innych orientacji, np. wielbicieli koni, ale pochwę miała też Twoja mamusia, Twoja mamusia i moja mamusia. Wszystkie święte kobiety miały pochwę i nieświęte też miały pochwy. Choć pochwa pochwie nie równa 🙂
Wiesz, że pochwa to jeden z najbardziej pracowitych narządów w kobiecym organizmie! Jednak nie każda jej posiadaczka ma tego świadomość.
Jak donosi serwis Fakt.pl, Amerykanin, przebywający na wymianie studenckiej w niemieckim mieście Tybinga, padł ofiarą wyzwania, rzuconego przez kolegów. Chłopak miał sobie zrobić zabawne zdjęcie we wnętrzu marmurowego pomnika, przedstawiającego kobiece genitalia. Pomnik peruwiańskiego artysty Fernando sieJara stoi przed Instytutem Mikrobiologii od 13 lat.
Wyobraźcie sobie jak koledzy tego studenta zrywali boki ze śmiechu, patrząc jak biedaczyna próbuje wygramolić się z wielkiej waginy! Ale sprawa była o wiele bardziej poważna bo…
„5 wozów i 22 strażaków przyjechało ratować studenta, który zakleszczył się w gigantycznej pochwie”
– czytamy w portalu Fakt.pl. Na szczęście studenta udało się z pochwy wyciągnąć. Był cały i zdrowy!
Można powiedzieć, że na nowo się urodził i teraz może 2 razy w roku obchodzić urodziny.
Powinni go wpisać do księgi rekordów Guinessa jako jedynego człowieka w historii ludzkości którego dwa razy z pochwy wyciągnięto.
Tkwił w tej rzeźbionej pochwie niczym duży…
27-letnia kobieta – Hazel Jones niedawno była na ustach całej Wielkiej Brytanii. Wszystko po tym jak przyznała się w telewizji, że ma dwie pochwy.
Choroba na którą cierpi Hazel, to malformacja pochwy. Dotyka jedną na milion kobiet.
„Wszystko z zewnątrz wygląda normalnie. Dopiero tam głębiej jest inaczej”
– powiedziała Hazel w wywiadzie dla telewizji śniadaniowej. Rozumiecie? Dla telewizji śniadaniowej! Oni tam o pochwach przy śniadaniu rozmawiają! A Wy mnie w konkursie już chcecie zdyskwalifikować…
Podczas wizyty u ginekologa okazało się też, że owa kobieta dopiero raz straciła „wianuszek”, drugi jest jeszcze do zdobycia.
Brytyjski rzeźbiarz Jamie McCartney twierdzi, że wykonał dzieło swojego życia. Zrobił ponad 400 odlewów damskich pochw które prezentuje na wystawie pt. „Wielka ściana wagin„. Po co to robi?
Otóż Jamie twierdzi, że ma misję.
„Chcę pokazać kobietom, że każda różni się u wejścia do pochwy, i że nie muszą się niczym przejmować gdyż pochwy są tak różne, jak różne są ludzkie twarze.”
– odpowiada artysta. Ja już zauważyłem, że „twarze” są różne. A Ty?
Moja mowa miała na na celu przyzwyczaić Was do słowa pochwa. Bo gdzieś w sobie nosicie lęk przed publicznym zasłyszeniem słowa pochwa. Nie mówiąc o tym by w towarzystwie w dyspucie pochwę w swe usta wkładać i wypowiadać.
Tak jak już wspomniałem, pochwa to także dla Komisji niniejszego Konkursu bardzo, bardzo trudny i bolesny temat. Bo teraz Komisja nie wie czy mowę zaliczyć czy zdyskwalifikować, bo może jednak mówił o seksie. Ułatwię Wam, nie mówił o seksie, mówił ciągle i namiętnie o pochwie. A to Wasze nadgorliwe „szare eminencje” resztę o pochwie sobie dośpiewały. Za dużo filmów z aktu poczęcia się naoglądaliście 🙂
Oj, boimy się pochwę na salony wprowadzać.
Na metodę przyzwyczajenia Was do obecności słowa pochwa w polskim języku, wybrałem znaną nam Toastmasterom metodę odczulania. Boisz się przemawiać? Zacznij to delikatnie robić, w przyjaznym otoczeniu, a lęk zniknie. A skoro tu przyjazne otoczenie jest, to i pochwę zrozumie, pochwę doceni, i słowo pochwa publicznie wymówi. Powiedzcie głośno, gremialnie: Pochwa na Toastmasters!
W niniejszym wystąpieniu słowo pochwa użyłem 62 razy na 89 wypowiedzianych zdań. Czyli prawie w każdym zdaniu. Prawie w każdym zdaniu, zmysły twe rozpalała pochwa albo pochwy 🙂 A prawie robi dużą różnicę, miłośnicy pochwy wiedzą, że mówić o pochwie, a być w pochwie, to nie to samo 🙂 To jak patrzeć na loda, a mieć loda 🙂
Niniejsze opowiadanie (nazwijmy to umownie „opowiadaniem”) wygłosiłem jako moją mowę przygotowaną na konkursie mów humorystycznych w klubie Toastmasters Poznań w dniu 24.09.2014. Cel był jeden, przełamać własne opory oraz zaszokować słuchaczy. Słowem miało być skandalicznie i było patrząc na różnicę min między kobietami a mężczyznami na sali 🙂
Konkurs wygrał fenomenalnie śmieszny, obdarzony boskim głosem Marek Haremza. Ja natomiast wywalczyłem złoto w mowach improwizowanych, ale to już zupełnie inna opowieść…
2 odpowiedzi na „Zorro”