home home goldenline rss

Jeden z założycieli klubu Toastmasters Poznań - jednego
z 11 700 klubów zrzeszonych w międzynarodowej orga- nizacji, której celem jest szerzenie umiejętności przema- wiania i przewodzenia (speaking & leadership). (więcej...)

Na krok przed finałem

Wczoraj (27.05.2009) wygłosiłem swoją 9 mowę w klubie Toastmasters w Poznaniu. Przede mną wyzwanie, ostatnia mowa z podręcznika „Competent Communication”. Co przygotuję jeszcze nie wiem. Wiem za to jak dużą frajdę sprawiło mi przygotowywanie i wygłaszanie mów na spotkaniach klubu. Właśnie obejrzałem moje pierwsze mowy (nasze wystąpienia są nagrywane!), aż śmiać mi się chce z „nieporadności” pierwszych wystąpień.

Przez ten okres były wystąpienia różne i te najlepsze – czyli takie które dały mi maksimum radości jaki i takie o których staram się nie pamiętać. Jednak poza jednym wyjątkiem gdzie spaliłem wykonanie na żywo, resztę uznaję za dobrze wykonaną. Oto tytuły wystąpień:

1. Pisakiem po ekranie telewizora.
2. …albo jesteśmy ich niewolnikami.
3. Czarna wołga.
4. Zgubił buty.
5. Kocięta.
6. Więc, co będzie mieć znaczenie?
7. Czym są pieniądze?
8. Końska dupa („? lub ?” z 2 przygotowanym mów wylosowano tę mowę).
9. Degradacja wolności.

„Kwiat wiśni” – mowa na konkurs przemówień pełnych grozy wygłoszona pomiędzy 5 i 6 wystąpieniem podręcznikowym.

Po 6 mowie postanowiłem, zakończyć przygotowywanie tekstów bazujących na emocjach ukierunkowanych w kierunku wywołania przerażenia (mowy 4-6 i konkursowa). Jako gatunek literacki lubię horror dlatego też teksty były przygotowywane by wywołać efekt „o kurczę”. Były także inspirowane opowiadaniami moich ulubionych autorów. Dodatkowo ćwiczenie takich wystąpień kosztowało mnie sporo nerwów i wypalenia. Może kiedyś do tego powrócę. Może 🙂

Dwie mowy „Kocięta” i „Końska d*pa” darzę szczególnym sentymentem, gdyż po ich wygłoszeniu poczułem to coś co każdy mówca chce odczuć w reakcji słuchaczy na widowni. A i komentarze na kartach oceny są takie jakie uwielbia się czytać 🙂

Przez te dwie mowy wiem co oznacza presja poprzedniego sukcesu. Coś co myślę, odczuwają piosenkarze gdy ich utwór stanie się przebojem i potem trzeba zrobić kolejny jeszcze lepszy. A tu nie udaje się… Tak było z mową nr 6. Presja oczekiwań widowni, emocje tematu, próba wykucia co do słowa wystąpienia i całość dała po prostu słabe sztuczne wystąpienie. A w klubie Toastmasters wystąpić z mową można tylko raz.
Co mi to wszystko dało?

Opracowałem dwie całkowicie różne metody przygotowania wystąpienia. Jedną już kiedyś opisałem w artykule pt. „Jak przygotować wystąpienie publiczne?”. Druga metoda – o dziwo także dająca dobre rezultaty – na razie we mnie dojrzewa 🙂 Obie z powodzeniem stosuję do przygotowywania materiału na szkolenia z e-Biznesu jakie prowadzę.

Wiele nauczyłem się od osób które mnie oceniały bądź wypełniły anonimowy kwestionariusz oceny mówcy. Za co serdecznie dziękuję!

Poznałem masę niesamowitych ludzi. A tak naprawdę liczą się nawiązywane kontakty i możliwości sprawcze jakie dają.

I wiele wiele innych drobnostek 🙂 A teraz czas rozglądać się za tematem do mowy finałowej. Hmmm co by tu powiedzieć?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Spam protection by WP Captcha-Free